Reklama
WIG0,00+0,00%
WIG202 343,42-0,32%
EUR / PLN4,32-0,02%
USD / PLN3,98+0,17%
CHF / PLN4,48-0,08%
GBP / PLN5,06-0,07%
EUR / USD1,09-0,18%
DAX17 932,68-0,02%
FT-SE7 722,68+0,00%
CAC 408 148,14-0,20%
DJI38 790,43+0,20%
S&P 5005 149,42+0,63%
ROPA BRENT86,64-0,31%
ROPA WTI82,50-0,37%
ZŁOTO2 154,61-0,32%
SREBRO24,95-0,32%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Hipoteza efektywnego rynku a możliwości zarobku początkujących inwestorów

Rafał Wrona | 19:00 26 kwiecień 2017

Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin

Jedną z głównych cech inwestorów jest pewność siebie oraz przekonanie o posiadanej wiedzy i umiejętnościach. Choć większość z nich zdaje sobie sprawę, jak istotna jest pokora oraz znajomość własnych słabości, to mało kto wykorzystuje je w działaniu.

 

Inwestorzy wychodzą bowiem z założenia, iż lepiej wykorzystają informację rynkową niż pozostali przedstawiciele rynku. Dodatkowo ich przekonanie o wyższości znajduje potwierdzenie zarówno w mediach, jak i opiniach przekazywanych przez finansowych guru oraz pozostałych inwestorów. Ostatecznie dochodzi do paradoksalnej sytuacji, w której wszyscy uważają się za lepszych niż reszta. W celu doskonalenia umiejętności zgłębiają tajniki dziedzin wiedzy, np. analizy technicznej i fundamentalnej, podstawy zarządzania pozycją oraz makroekonomii. Niestety nie ma możliwości, żeby wszyscy wygrywali, w szczególności gdy znaczną część przeciwników stanowią przedstawiciele instytucji finansowych. Można założyć, iż zwycięstwo w tej rozgrywce zależy od dwóch czynników: dostępu do informacji oraz umiejętności ich interpretacji.

 

Eugene Fama o efektywności

Wiara inwestorów w ich zdolności może zmaleć, gdy spotkają się z hipotezą efektywnego rynku, która zakłada, iż w każdej chwili ceny papierów wartościowych odzwierciedlają wszystkie dostępne informacje na ich temat. Została ona po raz pierwszy rozważana przez francuskiego matematyka Louisa Bacheliera w 1900 roku, jednakże nie została wtedy powszechnie przyjęta. Dopiero 70 lat później Eugene Fama (laureat Nagrody Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii w 2013 roku) sformułował jej formalną definicję. Jej działanie można podzielić na poszczególne etapy:

  • pojawienie się informacji,
  • dotarcie jej w tym samym czasie do inwestorów,
  • analiza informacji przez inwestorów,
  • podejmowanie decyzji dotyczących zleceń,
  • kształtowanie się cen rynkowych.
Reklama

Eugene Fama wyróżniał 3 przypadki efektywności: słabą, średnią oraz mocną. Pierwsza z nich oznacza, iż w aktualnej cenie są zawarte informacje o przeszłych wartościach akcji. Skutkuje to nieprzydatnością wszystkich metod inwestycji opartych na porównaniu wcześniejszych cen, tak jak ma to miejsce podczas analizy technicznej. W przypadku średniej efektywności zakłada się, iż w cenach są uwzględnione wszystkie publicznie dostępne informacje (w tym także wcześniejsze ceny), co sprawia, iż analiza fundamentalna przestaje być skuteczna. Gdy analizujemy ostatnią opcję, to do wcześniej wymienionych informacji dodajemy wszystkie pozostałe wiadomości. Skutkiem całkowitej efektywności rynku jest w takim razie niemożliwość osiągnięcia sukcesu, nawet przy wykorzystaniu poufnych informacji.

 

Co zatem zrobić?

Powyższe wnioski mogą całkowicie zniechęcić do aktywnego inwestowania. Inwestor zdaje sobie sprawę, iż nie ma żadnej możliwości zdobycia przewagi na rynku. Na szczęście dla osób lubiących dreszczyk inwestycyjnych emocji i chcących wykorzystać wiedzę, ta hipoteza nie ma uzasadnienia w wielu przypadkach. Po pierwsze informacje nie docierają do wszystkich w tym samym czasie – najczęściej pierwsi dowiadują się inwestorzy instytucjonalni, co niestety działa na niekorzyść inwestorów indywidualnych. Po drugie inwestujący nie tylko różnią się czasem reakcji, lecz także podejmują odmienne decyzje na podstawie tych samych. Dziedziną, która zajmuje się dokładnie przyczynami nieefektywności rynków, są finanse behawioralne. Stara się ona wyjaśnić psychologiczne podstawy systematycznych błędów popełnianych przez inwestorów.

Co w takim razie powinien zrobić przeciętny zjadacz chleba, chcący spróbować swoich sił na forexie lub na giełdzie? Czy poddać się i zrezygnować z inwestowania? Niekoniecznie. Ma on do rozważenia dwie ciekawe możliwości. Może założyć, że powyższa hipoteza jest prawdziwa i powinien odpuścić próby pobicia rynku. W tym przypadku warto zainteresować się inwestowaniem pasywnym polegającym na kupnie jednostek funduszy indeksowych lub ETF. Ich zadaniem jest odzwierciedlenie indeksu, co oznacza, że można zarabiać bez przewagi na rynku. Druga możliwość polega na założeniu nieefektywności rynku finansowego i skupieniu się na lepszej analizie informacji. Choć indywidualni gracze otrzymają wiadomości rynkowe później niż instytucje, to może się okazać, iż lepiej rozumieją sytuację rynkową i będą w stanie ją wykorzystać. W tym przypadku analiza techniczna i fundamentalna nie tracą na znaczeniu, ale są głównymi narzędziami, którymi dysponuje inwestor.

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem?

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Napisz do redakcji


Rafał Wrona

Rafał Wrona

Absolwent Ekonomii na UEK. Zwolennik łączenia analizy technicznej z analizą makroekonomiczną oraz inwestycji, wykorzystujących powiązania pomiędzy odmiennymi typami instrumentów finansowych. Wśród jego zainteresowań znajdują się inwestycje alternatywne (ETFy, Fundusze Hedgingowe, VC, PE, Equity Crowdfunding).


Reklama

Czytaj dalej