Słabe dane makroekonomiczne z USA popchnęły EURUSD po południu do okolic 1,0880. W okolicach godz. 16:00 presja na osłabienie dolara wygasła. Akurat w tym czasie napłynęły jastrzębie komentarze ze strony Jamesa Bullarda. Przedstawiciel FOMC z St. Louis mówił w wywiadzie dla WSJ o konieczności „gwarancji” utrzymania inflacji na stałej, spadkowej ścieżce do celu Fed oraz potrzebie dojścia stóp procentowych do poziomu powyżej 5% jak szybko jest to możliwe. Bullard mówił o kontynuacji agresywnego zacieśnienia polityki, mimo że na rynek już napłynęły słabe dane makro. To prawdopodobnie przyczyniło się do znacznego pogorszenia nastrojów na globalnym rynku (giełdy zakończyły dzień silnymi spadkami) i umocniło dolara. Ostatecznie więc EURUSD zamknął się dokładnie na poziomie otwarcie i na koniec wtorkowej sesji wyniósł 1,0790. Mnogość sygnałów ze strony realnej gospodarki, bankierów centralnych oraz rynku akcji czy długu generuje ryzyka kolejnego nienudnego dnia.
EURPLN wyraźnie w górę
Do godziny 16:00 złoty był względnie stabilny. Nie reagował na słabe dane z USA, osłabienie dolara czy wzmocnienie SPW. Jednak, gdy na szerokim rynku pojawił się wzrost awersji do ryzyka, utrata wartości krajowej waluty była gwałtowna jak na skalę ostatniej zmienności. Notowania we wtorek zakończyły się blisko wartości 4,72 (wzrost o 0,4%), ale podczas nocnych kwotowań EURPLN testował nawet okolice 4,74. Czwartkowa sesja rozpoczyna się blisko poziomów z wczorajszego zamknięcia, ale opisywana przez nas w ostatnich dniach relatywna słabość złotego i silna reakcja na zmianę nastrojów globalnych generuje ryzyka w górę dla EURPLN.