Przed nami najbardziej przysłowiowy okres na giełdowych parkietach. W grudniu czeka na nas rajd św. Mikołaja, a w styczniu efekt stycznia. Te dwa miesiące to zdecydowanie najpopularniejszy moment do zakupów w historii giełdy. Inwestorzy, liczący na styczniową hossę, zakupów dokonują już na początku grudnia. Czy i tym razem możemy spodziewać się szaleńczych wzrostów?
III kwartał 2019 roku miał przynieść pęknięcie bańki spekulacyjnej wg sporej grupy rynkowych analityków. Jak dobrze wiemy tak się nie wydarzyło. Co więcej indeksy najważniejszych giełd dosłownie szybują. Indeks S&P500 zdecydowanie przekroczył poziom 3000 punktów. Większość wskaźników pokazuje duże przewartościowanie spółek, ale pomimo to korekta nie nadchodzi.
Hossa na rynku amerykańskich akcji utrzymywana jest przez ... Donalda Trumpa. Polakom bardziej kojarzyć się pewnie będzie ze zniesieniem wiz, które miało miejsce 11 listopada niż giełdową hossą. Wpływ aktualnego prezydenta USA na giełdę jest ogromny. Wystarczy dodać, że Donald Trump w dniu objęcia urzędu był najbogatszą osobą w historii sprawującą urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych i dobrze zdaje sobie sprawę z tego jak ważną rzeczą w reelekcji jest giełda.
Jesienią, 2020 roku odbędą się wybory prezydenckie. Ciężko uwierzyć w to, że Donald Trump odpuści giełdzie na ostatniej prostej. Jak oceniają analitycy bukmacherskiej firmy Unibet, aktualny prezydent ma 40% szansę na utrzymanie urzędu. Głównymi kontrkandydatami są Beto O'Rourke oraz Kamala Harris. Analitycy dają im po 12,5% szans na wygraną.
Czy hossa na giełdzie zagwarantuje reelekcję? Działania prezydenta USA, Donalda Trumpa, pokazują, że z pewnością wierzy w to sam prezydent.