Pomimo sporej zmienności główne kursy walutowe kończą tydzień na podobnych poziomach co w ubiegły piątek. Notowania EURUSD utrzymują się w okolicach poziomu 1,10. Zarówno amerykański, jak i europejski bank centralny podwyższyły stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Wydźwięk komunikatów był jednak różny.
EBC wyraźnie zaznacza, że to nie koniec cyklu podwyżek stóp
Ekonomiści jednak wskazują, że dane makroekonomiczne są niejednoznaczne i wiele z nich wskazuje na wyraźne hamowanie gospodarki. Dodatkowo, poważny ból głowy powoduje zróżnicowanie sytuacji w poszczególnych krajach: np. w Hiszpanii niska inflacja w wysokości 4,1% ma miejsce przy wysokim bezrobociu (13,3%), a w Niemczech i Polsce mamy wysoką inflację (odpowiednio 7,2% oraz 14,7%) oraz niskie bezrobocie: 5,6% i 5,4%. Prowadzenie jednej polityki monetarnej to duże wyzwanie. Sytuację może uprościć dzisiejsze dane o zamówieniach w przemyśle niemieckim, które spadły aż o 10,7% w marcu.
Sytuacja w USA jest odwrotna
Komunikat po posiedzeniu Fed był już bardziej gołębi, za to dzisiejsze dane o rynku pracy w kwietniu są bardzo mocne – niskie bezrobocie na poziomie 3,4% i wysokie płace (wzrost o 4,4% rdr) sugerują, że misja Jerome Powella w postaci schłodzenia gospodarki nie została zakończona. Inwestorzy bardziej kierują się danymi z gospodarki niż wypowiedziami bankierów centralnych, stąd jednak brak dalszego osłabiania się dolara.
Zadziwiającą siłę wciąż pokazuje polski złoty, i to mimo zawężającej się różnicy stóp procentowych ze strefą euro
Trend nieco przyhamował, ale i tak dziś widzimy poziomy poniżej 4,58. Inwestorzy wydają się być mocno przekonani do silnej dezinflacji w następnym miesiącach w Polsce.