Nadszedł bardzo trudny czas dla Europejskiego Banku Centralnego, który liczył na to, że idąc śladem amerykańskiej Rezerwy Federalnej i poniekąd kopiując jej działania, doprowadzi do solidnego ożywienia w gospodarce Starego Kontynentu oraz podniesie inflację.
Chcesz zarabiać na swoich analizach, ideach, komentarzach?
Wielu krytykowało ten pomysł i jak czas pokazuje, mieli oni rację, ponieważ nie zawsze kopiowanie tych samych czynności, zwłaszcza w innym otoczeniu i z innymi problemami wewnętrznymi, przyniesie te same efekty. Trudny czas dla EBC polega na tym, że Bank chciał już wkrótce, po zakończeniu programu skupu aktywów, przejść do podnoszenia stóp procentowych, a tu nagle pojawiło się większe niż oczekiwano spowolnienie w gospodarce. EBC przez długi czas je bagatelizowało, niedoszacowując powagi sytuacji i teraz pojawia się problem. Co zrobić, gdy nie zdążyło się z normalizacją polityki monetarnej w sytuacji, gdzie może być potrzebne jej ponowne łagodzenie?
Obecne prognozy wzrostu gospodarczego, a także bieżące dane wskazują na to, z jak poważnym problemem możemy mieć do czynienia. Np. wczoraj Niemcy obniżyli prognozę wzrostu za 2019 rok z 1 proc. do 0,5 proc. Gdyby taka prognoza się sprawdziła, to byłby to najniższy wzrost od momentu kryzysu w strefie euro. Co zatem może zrobić z tym wszystkich Europejski Bank Centralny?
Niewykluczone, że z braku dużej ilości rozwiązań, EBC w jakiś stopniu przeczeka bieżące wydarzenia i na razie nie zdecyduje się na dodatkowe kroki, bo musiałby się pojawić ogromny zwrot w działaniu Banku po wygaszeniu QE - np. jego wznowienie. EBC prawdopodobnie spróbuje kupić czas ze względu na niepewność co do bieżących perspektyw wzrostu gospodarczego. Warunki nowego programu TLRTO wciąż muszą zostać ustalone i EBC może czekać tak długo, jak to możliwe, pozwalając na podjęcie decyzji o bardziej korzystnych warunkach dla banków, jeśli oczekiwana poprawa wzrostu się nie zmaterializuje.