Pomimo pewnych wahań w ciągu tygodnia, dolar pozostaje słaby, tzn. utrzymuje się w przedziale 1,17-1,19 względem euro. Obie amerykańskie partie wciąż są dalekie od porozumienia w kwestii kolejnego pakietu stymulacyjnego. W celu ratowania sytuacji Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze, dzięki któremu wprowadzane są środki pomocy dla najbardziej dotkniętych pandemią koronawirusa – bezrobotnych i osób o niskich zarobkach. Relacje z Chinami pozostają napięte, a najjaskrawszym ich przejawem jest groźba blokady chińskich aplikacji na terytorium USA, w tym Tik Tok i WeChat. Liczba nowych zachorowań nieco spadła, ale wciąż pozostaje na bardzo wysokich poziomach. Giełdy amerykańskie, po chwilowym cofnięciu, znów atakują szczyty. Liczba nowych bezrobotnych w wysokości 963 tys. okazała się lepsza od prognozowanego 1,1 mln, ale liczba pozostających na zasiłkach nadal wynosi rekordowe 15,5 mln osób.
Po naszej stronie Atlantyku też trudno o pozytywne wieści, jednak odpowiedź na pandemię wydaje się bardziej spójna i jednoznaczna. Strefa euro doświadczyła spadku PKB w drugim kwartale aż o 15% r/r. Odpowiedzią polityków jest jednak chwalony system wsparcia przedsiębiorstw nacelowany na utrzymanie zatrudnienia oraz ultraluźna polityka monetarna Europejskiego Banku Centralnego. Kurs walutowy także wskazuje na chwilową przewagę ekonomiczną Europy w ostatnim czasie.
Polska gospodarka nieco zaskoczyła, gdyż okazało się, że spadek PKB w 2 kwartale to jedynie 8,2%, co stawia nasz kraj wśród mniej dotkniętych pandemią. Stąd pewnie zaskakująca siła złotego. Kurs EUR/PLN od kilku tygodni przyklejony jest do poziomu 4,40 i nie widać tendencji do ponownego ruchu w kierunku 5,0, czego się obawiali ekonomiści. Co więcej, dane dotyczące salda handlu zagranicznego pokazały, że złoty wcale nie jest zbyt silny. Przyzwoity poziom eksportu przy niskim importu dały rekordową nadwyżkę handlową, która wspiera polski PKB. Dane te zmniejszają prawdopodobieństwo wybicia górą kursu EURPLN z obecnej konsolidacji.