W środę dominującym tematem na globalnych rynkach była inflacja. Rentowności obligacji amerykańskich spadły po tym, jak coraz więcej inwestorów i analityków oczekuje, że inflacja jest już blisko szczytu, a oczekiwania na agresywne podwyżki stóp procentowych są przesadzone.
Ceny amerykańskich akcji lekko spadły po tym jak Netflix poinformował o pierwszym od dekady spadku liczby abonentów. Jen przerwał serię spadkową wobec dolara, a ceny ropy lekko spadły. Rentowności polskich papierów odreagowały, złoty lekko się umocnił.
Publikowane dzisiaj dane z Polski powinny sprawić, że gospodarcza mgła wojny zacznie powoli opadać. W marcowych danych z rynku pracy i z przemysłu będziemy szukać pierwszych efektów wpływu wojny na krajową gospodarkę, a może ich być wiele (m.in. możliwy wzrost zatrudnienia wskutek napływu migrantów, którzy zapełnią narastające od dłuższego czasu wakaty, czy też spadek produkcji w działach mocno powiązanych międzynarodowo, takich jak motoryzacja). Nasze prognozy są w kalendarzu.
Wyniki kwietniowej koniunktury konsumenckiej będą ważnym testem kondycji polskiego konsumenta – istotne będzie czy nastąpi odreagowanie po marcowym szoku związanym z wybuchem wojny (tak jak w przypadku wskaźników nastrojów konsumentów z USA) czy też pogorszenie nastrojów ma trwały charakter.
Dziś po południu poznamy także dane o koniunkturze konsumenckiej w strefie euro – tu pytanie o wpływ wojny na nastroje jest podobne jak w Polsce. Na deser zostaną finalne dane o inflacji HICP w strefie euro za marzec oraz cotygodniowa porcja wniosków o zasiłek dla bezrobotnych z USA (najpewniej utrzyma się blisko historycznych minimów).
Wieczorem polskiego czasu J.Powell (Fed) i Ch.Lagarde (ECB) wezmą udział w panelu na temat gospodarki światowej na konferencji MFW.