Ministerstwo Aktywów Państwowych opublikowało projekt rozporządzenia w sprawie realizacji publicznej usługi hybrydowej w obrocie krajowym. Doręczenia listów, z udziałem administracji, mają odbywać się w formie elektronicznej, ale osoby nieposiadające elektronicznej skrzynki doręczeń będą mogły odebrać korespondencję za pomocą tzw. publicznej usługi hybrydowej. E-przesyłka zostanie przekształcona w listową i doręczona do adresata. Wszystko będzie się odbywało za pomocą zautomatyzowanej linii wydruków, pakowania i kopertowania.
- Dla tradycyjnych usług pocztowych czas doręczenia przesyłek (i to niebędących tymi najszybszej kategorii) wynosi od 3 do 5 dni, gdy tymczasem w publicznej usłudze hybrydowej ma to być od 6 do 8 dni. To stoi w sprzeczności z ideą doręczeń elektronicznych, które miały być tańsze i szybsze od przesyłek tradycyjnych, a jednocześnie gwarantować efektywną obsługę osób wykluczonych cyfrowo – mówi Elżbieta Dziuba, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
Maksymalna liczba kartek zawartych w przesyłce hybrydowej ma wynosić nie więcej niż 12 sztuk. To stanowczo za mało. Duża część oficjalnej korespondencji, która ma większą objętość nie będzie mogła być wysłana w formie publicznej usługi hybrydowej. Projekt rozporządzenia nie przewiduje bowiem możliwości dzielenia korespondencji na mniejsze przesyłki, doręczenia tych podzielonych przesyłek, ani nie odnosi się do kosztów takich zmniejszonych przesyłek.
- Ewentualny podział przesyłki na mniejsze spowoduje drastyczny wzrost kosztów świadczonych przez operatora usług. Wysłanie, bowiem 100 stronicowego dokumentu oznaczać będzie konieczność przesłania, co najmniej 9 listów hybrydowych, zamiast jednego, co spowoduje ok. 9-krotny wzrost kosztów – dodaje Elżbieta Dziuba.