Dosyć blisko w tym tygodniu było przełamania ważnego wsparcia na eurodolarze na poziomie 1,20, do czego dosyć znacząco przyczyniła się J. Yellen, mówiąca o tym, że w pewnym momencie pojawi się konieczność podwyżek stóp procentowych w USA aby uchronić amerykańską gospodarkę przed przegrzaniem. Co prawda później się z tego wycofała, a poza tym jest obecnie Sekretarzem Skarbu, a nie prezesem Fed, to jednak rynki zaczęły zastanawiać się, czy nie jest to jakieś testowanie. Jednak wypowiedzi członków władz Fed jasno dawały do zrozumienia, że jeszcze nie czas o tym myśleć.
Eurodolar utrzymywał się dłużej przy 1,20,
ale z odsieczą wspólnej walucie przyszły słabsze dane z amerykańskiego rynku pracy. Kreacja miejsc pracy w sektorze pozarolniczym w kwietniu wyniosła 266 tys. wobec konsensusu 1 mln miejsc pracy. Ze względu na wyższą stopę partycypacji w ujęciu miesiąc do miesiąca wzrosła stopa bezrobocia do poziomu 6,1%. Nie wszystkie dane były złe – niespodziewanie bowiem wzrosła stawka godzinowa w ujęciu r/r. Przeważyły jednak headline’y związane ze słabym przyrostem miejsc pracy, co niejako odsuwa w czasie dyskusję o podwyżkach stóp. Poza tym w tym tygodniu jeszcze kiepsko wypadł indeks ISM dla usług. Chwilowo więc dolar traci argumenty do wzrostów, a kurs EUR/USD pozostaje w szerszym przedziale 1,20-1,23, z krótkoterminową przewagą tendencji wzrostowej.
Dla złotego w tym tygodniu najważniejsze miały być orzeczenie SN ws. kredytów frankowych,
ale okazuje się, że jednak centralnym punktem jest aktywność medialna NBP. Z orzeczenia SN nie wynika jeszcze wiele, rynek czeka na decyzję dotyczącą tego, czy bankom należy się odszkodowanie za korzystanie z kapitału, a następnie będzie szacował to, jak wielu klientów przystanie na ugody i jaki będzie to miało wpływ na stabilność systemu bankowego. NBP zapowiada, że stabilność tego systemu to kluczowa sprawa, ale nie deklaruje jeszcze konkretnych działań. Natomiast deklaruje, że w najbliższym czasie nie przewiduje interwencji na rynku walutowym.
Mimo tego,
że o inflacji wypowiada się ostrożnie, a bazowym założeniem jest stabilność stóp procentowych w kolejnych kwartałach, złoty wykorzystuje dobre nastroje rynkowe i deklarację NBP o braku konieczności interwencyjnego osłabienia polskiej waluty do zniwelowania wcześniejszych strat. Kurs EUR/PLN zbliża się do 4,55 i ma szansę skończyć tydzień na podobnych poziomach co je zaczynał. Z kolei na USD/PLN nastąpiło zanegowanie wybicia powyżej 3,80 – kurs wrócił znacznie niżej, jest przy 3,75, a to otwiera drogę do zbliżenia się do wsparcia na 3,70.