To był szalony tydzień z racji niższej płynności, która doprowadziła w środę wieczorem do gwałtownych, nie do końca uzasadnionych fundamentalnie ruchów. Skupmy się, zatem na obrazie makro.
co nasiliło obawy przed głębszym spowolnieniem gospodarki. To jednak częściowo zrównoważyły zaskakująco dobre dane Departamentu Pracy. Mimo tego rynek nie dość, że nie wierzy już w to, że FED może podnieść w tym roku stopy procentowe, to jeszcze wycenia szanse na ich obniżkę.
które mogłyby zmienić fundamentalny obraz rynku. Inwestorzy jednak z pewną nadzieją zdają się patrzeć na fakt wznowienia negocjacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami w tym tygodniu.
nad ratyfikacją listopadowego porozumienia z UE dotyczącego Brexitu. Tymczasem nie brak spekulacji, że marcowy termin należy przesunąć. Plotkuje się o „zawieszeniu” Brexitu w oparciu o Art. 50 TL, czy zawnioskowaniu do UE o przesunięcie tego procesu przynajmniej do wakacji. W tym przypadku potrzebny byłby jednak pretekst w postaci….kolejnego przesunięcia w czasie głosowania w Izbie Gmin.
Chcesz zarabiać na swoich analizach, ideach, komentarzach?
Trudno mówić o logice, skoro jen japoński JPY był najmocniejszy w przestrzeni G-10, a frank szwajcarski CHF najsłabszy. Japońska waluta została „nadmuchana” w środę w nocy, co należy przede wszystkim zrzucić na nieobecność inwestorów z Japonii, niską płynność handlu w tych godzinach, oraz cały aspekt strategii opartych o techniczne stop-lossy i handel algorytmiczny. Nie sposób jednak zauważyć, że w pewnym sensie safe haven miały preteksty do umocnienia – nastroje na rynkach są dość pesymistyczne, jeżeli chodzi o projekcje dla globalnej gospodarki. Z drugiej strony najbliższe tygodnie mogą być istotne z punktu widzenia ryzyk dla eskalacji wojen handlowych, oraz Brexitu – jeżeli w tych obszarach nie dojdzie do zaognienia tematów, to spadnie potencjalna presja na tryb risk-off.
Pozytywnie wyróżniła się korona norweska, co zawdzięczamy bardziej odbiciu cen ropy na globalnych rynkach, niż budowaniu oczekiwań na podwyżkę stóp przez Norges Bank w marcu – tutaj ważne dane nt. inflacji CPI napłyną 10 stycznia. Korona szwedzka była nieco słabsza przez utrzymującą się niepewność na globalnych rynkach (inwestorzy mogą ważyć na ile Riksbank utrzyma zapowiedzi dotyczące ścieżki kolejnych podwyżek stóp po ruchu z grudnia ub.r.). W tym kontekście ważne będą publikowane już w poniedziałek zapiski z tego posiedzenia.
Najlepiej zachował się dolar kanadyjski, co należy tłumaczyć jego wcześniejszą mocną przeceną, oraz odbiciem cen ropy naftowej. Zagadką jest to, jak zachowa się w środę 9 stycznia w kontekście planowanej decyzji Banku Kanady nt. stóp procentowych. Na drugim miejscu znalazł się dolar australijski, ale jego zmienność była w ostatnich dniach ogromna (czwartek i piątek to szybkie podnoszenie się po potężnych stratach ze środy po tzw. flash crashu). AUD pozostaje wrażliwy na dane z Chin, tymczasem z jednej strony mamy słabe dane PMI dla przemysłu, a z drugiej zapowiedzi działań stymulujących chińską gospodarkę, oraz rozpoczynające się w przyszłym tygodniu formalne negocjacje handlowe z USA. NZD w zasadzie stracił na wartości, ale jednocześnie był chyba najbardziej stabilny z trójki.
Turecka lira była jedną z ofiar środowego flash-crashu, chociaż później odrobiła sporą cześć strat. Nieznacznie słabsze są waluty naszego regionu, ale w relacji do dolara tygodniowa zmiana nie przekracza 0,5 proc. Z tego wyłamuje się korona czeska, gdyż rynek nie ustaje w spekulacjach nt. kolejnych podwyżek stóp w tym roku, chociaż protokół z grudniowego posiedzenia Banku Czech nie wypadł nazbyt „jastrzębio”. Najmocniejsze okazały się rubel (dzięki ropie), oraz rand (chociaż niepewność związana z zaplanowanymi na maj wyborami parlamentarnymi w RPA może podbijać jego zmienność).