Reklama
WIG79 597,98-0,50%
WIG202 330,53-0,87%
EUR / PLN4,32-0,07%
USD / PLN3,99+0,25%
CHF / PLN4,49+0,19%
GBP / PLN5,05-0,19%
EUR / USD1,08-0,31%
DAX17 960,89+0,16%
FT-SE7 719,10-0,05%
CAC 408 164,82+0,20%
DJI38 790,43+0,20%
S&P 5005 149,42+0,63%
ROPA BRENT86,61-0,35%
ROPA WTI81,35-1,76%
ZŁOTO2 153,33-0,38%
SREBRO24,91-0,48%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Dlaczego Twój stary mówi, że bitcoin to oszustwo? Zapytaj o to telewizyjnych ekspertów | Refleksje po reportażu TVN nt. BitBay

Darek Dziduch | 19:00 29 czerwiec 2020

Dlaczego Twój stary mówi, że bitcoin to oszustwo? Zapytaj o to telewizyjnych ekspertów | Refleksje po reportażu TVN nt. BitBay | FXMAG INWESTOR
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin

„Od kryptowalut najlepiej trzymać się z daleka, bo to szemrana sprawa, ulubione narzędzie przestępców, idealne do prania brudnych pieniędzy i płacenia za broń, narkotyki, czy inne nielegalne rzeczy”. Chyba każdy przynajmniej raz spotkał się z taką, dość radykalną opinią ma temat bitcoina i walut wirtualnych, która nierzadko jest wyrażana przez osoby z naszego otoczenia kompletnie niemające pojęcia na ich temat. Takie przekonanie nie bierze się jednak z powietrza (podobnie jak bitcoin, wbrew opiniom jego przeciwników), ma bowiem silne umocowanie w ogólnodostępnym przekazie medialnym, który od lat jest niemal jednoznacznie negatywny w stosunku do „szemranych” kryptowalut. Co więcej, przekaz ten najcześciej bazuje na krzywdzących uogólnieniach, ignorancji i zwykłym cherry-pickingu. Kolejnym przykładem tej obserwowanej od dawna prawidłowości był wyemitowany w TVN24 w ostatnią sobotę materiał Superwizjera, doszukujący się nieprawidłowości na giełdzie kryptowalut BitBay. W reportażu głos zabrali eksperci, którzy nie mieli kompetencji lub dobrej woli do przekazania widzom rzetelnej wiedzy na temat walut wirtualnych, szczególnie w kontekście ich wykorzystania przez kryminalistów.

URL Artykułu

 

Mocne zdanie ekspertów

W reportażu TVN24 Polski król bitcoinów i jego powiązania, opowiadającym o prezesie giełdy BitBay Sylwestrze Suszku i jego rzekomych kontaktach biznesowych z kryminalistami pojawiło się wiele wątków. W tym tekście nie będę skupiał się na treści samego materiału Superwizjera, gdyż poświęciłem mu osobny artykuł. W reportażu głos na temat kryptowalut zabrali zaproszeni eksperci, których opinia była w zasadzie jednoznaczna - bitcoin to narzędzie kryminalistów, większość transakcji w sieci to operacje o nielegalnym charakterze, a giełdy kryptowalut to potężne pralnie brudnych pieniędzy, znajdujące się całkowicie poza jakimkolwiek nadzorem. Trudno zatem dziwić się, że powszechny odbiór społeczny kryptowalut jest skrajnie negatywny, skoro telewizyjni eksperci bez zawahania wygłaszają tak radykalne opinie. Pora jednak skonfrontować je z ogólnodostępnymi danymi.

Reklama

 

Zło wcielone na blockchainie

Reportaż Superwizjera przeplatany był wypowiedziami ekspertów, jak i samych jego autorów, Michała Fuji i Patryka Szczepaniaka, również odpowiadających na pytania prezenterki w studio z pozycji osób, które są kompetentne do wypowiadania się na temat kryptowalut i ich wykorzystania do nielegalnych celów.

Adam Haertle piszący o cyberbezpieczeństwie dla portalu Zaufana Trzecia Strona w reportażu stwierdził, że większość transakcji wykonywanych w sieciach kryptowalut ma cel przestępczy. Skąd redaktor ma takie informacje? Trudno stwierdzić, szczególnie że dość powszechnie wiadomo, iż większość wolumenu transakcyjnego chociażby w sieci BTC to operacje o charakterze spekulacyjnym, nierzadko wykonywane przez giełdowe boty w celu animowania rynku. Jak wynika z raportu firmy analitycznej Chainalysis, w 2019 r. łączna wartość kryptowalutowych transakcji wykonanych w darknecie wyniosła wprawdzie rekordowe 790 mln dolarów, jednak było to zaledwie 0,08% wartości wszystkich transakcji. Oczywistym jest, że transakcje w darknecie to nie wszystkie operacje o potencjalnie niezgodnym z prawem charakterze wykonywane za pomocą kryptowalut. Trudno jednak twierdzić, że jest to aż pozostałe 49% z nich, co uprawniałoby do twierdzenia, że „większość transakcji ma charakter przestępczy”.

Swoją opinię na temat kryptowalut wyraził również Jarosław Jakimczyk, utytułowany dziennikarz śledczy, specjalizujący się w tematyce służb specjalnych i terroryzmu. Stwierdził on, że „bitcoin służy przestępcom”, przytaczając jego wykorzystanie do zbiórek funduszy przez organizacje terrorystyczne, a także dokonywanie transakcji w BTC przez rosyjskie służby, ingerujące w ostatnie wybory prezydenckie w USA, poprzez oczernianie kontrkandydatki Donalda Trumpa, Hilary Clinton (co wykazał nawet słynny Raport Muellera). Wypowiedź Jakimczyka nie jest niezgodną z prawdą, ponieważ wymienione przez niego fakty miały miejsce. Jest to jednak przykład cherry-pickingu, czyli nieproporcjonalnego doboru dowodów, tak aby wykazać swoja tezę, bez próby zaprezentowania całościowego obrazu konkretnego zagadnienia. W tym przypadku teza jest prosta - bitcoin jest używany głównie przez przestępców i terrorystów. Faktycznie jest zaś tak, że kryptowaluty - owszem - są wykorzystywane przez przestępców i terrorystów, jednak nie tylko i nie głównie przez nich, co więcej, znacznie częściej sięgają oni po gotówkę. Wg danych Biura ds. Przestępczości i Handlu Narkotykami ONZ, rocznie dochodzi do nielegalnych transakcji w dolarze amerykańskim wycenianych łącznie na od 800 mld do 2 bln USD. Dla porównania, szacowana wartość całego rynku kryptowalut nie przekracza 260 mld dolarów. Wg zeszłorocznego raportu organizacji RAND, kryptowaluty nie są powszechnie wykorzystywane przez organizacje terrorystyczne i przestępcze - barierą w ich wykorzystaniu jest m.in. niska akceptowalność płatności w kryptowalutach za usługi i produkty, które znajdują się w obrębie zainteresowania grup terrorystycznych (broń, pojazdy, nieruchomości etc.), a także pseudoanonimowa i w pełni publiczna natura sieci bitcoina. Wynika z tego bardziej, że przestępcy nie są „za głupi, by korzystać z kryptowalut”, lecz bardziej nie są tak głupi, aby to robić. Opinie komentatorów Superwizjera, wedle której bitcoin to narzędzie przestępców jest dość powszechna również wśród znanych osób publicznych, do których można zaliczyć chociażby legendarnego inwestora Warrena Buffetta, czy ekonomistę i laureata Nagrody Nobla Paula Krugmana.

Reklama

URL Artykułu

 

Bitcoin anonimowy i poza nadzorem?

Z wypowiedzi zarówno ekspertów, jak i autorów reportażu Polski król bitcoinów i jego powiązania osoba znajdująca się poza kryptowalutowym środowiskiem i nigdy nie korzystająca z bitcoina mogła odnieść mylne wrażenie, że waluty wirtualne są nie tylko całkowicie anonimowe i w żaden sposób niemożliwe do namierzenia, ale również w zupełności wyjęte spoza prawa i nieuchwytne dla rządowych regulacji.

Zacznijmy od tego, że obecnie wszystkie giełdy kryptowalut, które obsługują wymianę kryptowalut do walut fiducjarnych (i odwrotnie) są podmiotami licencjonowanymi i wymagają od swoich klientów pełnej weryfikacji tożsamości (KYC), a także wpłacania i wypłacania środków z konta bankowego zarejestrowanego na tę samą osobę. Anonimowość użytkowników giełd kryptowalut to w większości przypadków fikcja, podobnie jak to, że są one idealne do prania brudnych pieniędzy. Zgodnie z obowiązującą w UE czwartą dyrektywą o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu (AMLD IV), giełdy kryptowalut - jako instytucje obowiązane, podobnie jak m.in. banki - muszą kontrolować skąd klienci wpłacają i gdzie wypłacają swoje środki finansowe, czy to w walutach fiducjarnych, czy kryptowalutach. Dlatego też teza, że giełdy kryptowalut to wielkie pralnie brudnych pieniędzy poza wszelką kontrolą jest całkowicie nietrafiona.

Jeśli chodzi zaś o rzekomą anonimowość kryptowalut to jest ona wyjątkowo złudna. Bitcoin i większość innych walut wirtualnych funkcjonuje w obrębie całkowicie publicznej sieci blockchain, w której zawarty jest rejestr wszystkich transakcji od początku jego funkcjonowania, do którego każdy ma dostęp. System transakcyjny, który nie tylko na zawsze pozostawia po sobie ślad konkretnej operacji, ale również pozwala każdemu na dotarcie do niej nie jest raczej zbyt dogodnym narzędziem dla przestępców, którym zależy na ukryciu śladów swojej działalności. BTC jest natomiast pseudoanonimowy, gdyż sam w sobie nie wymaga weryfikacji tożsamości, aby z niego korzystać, wymaga tego jednak coraz więcej giełd, o czym pisałem wcześniej. Pseudoanonimowość bitcoina nie jest jednak przeszkodą dla firm analitycznych, które specjalizują się w śledzeniu transakcji kryptowalutowych i identyfikowaniu ich autorów. Oczywiście istnieją również tzw. private-coiny, czyli kryptowaluty zapewniające całkowitą lub częściową anonimowość, są one jednak stosunkowo mało popularne, zaś czołowe giełdy kryptowalut obsługujące wymianę kryptowalut do walut fiducjarnych stopniowo usuwają je ze swojej oferty (m.in. giełda BitBay wycofała z oferty Monero w maju tego roku), co jest podyktowane regulacjami, których kryptowaluty zapewniające anonimowość nie są w stanie spełnić.

Reklama

 

Więcej na temat anonimowości bitcoina w rozmowie z analitykiem sieci blockchain, który zawodowo zajmuje się deanonimizacją i śledzeniem transakcji w kryptowalutach:

URL Artykułu

 

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem?

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Napisz do redakcji


Darek Dziduch

Darek Dziduch

Redaktor portalu FXMAG i wydawca magazynu Inwestor. Nagrywa na YouTube materiały edukacyjne, poruszając tematy związane przede wszystkim z inwestycjami, finansami osobistymi i gospodarką.

Obserwuj autoraTwitter


Tematy

Reklama

Czytaj dalej