Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,31+0,04%
USD / PLN4,00+0,16%
CHF / PLN4,43+0,03%
GBP / PLN5,05+0,15%
EUR / USD1,08-0,12%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,60+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 807,37+0,12%
S&P 5005 254,35+0,11%
ROPA BRENT87,07+1,60%
ROPA WTI82,70+1,20%
ZŁOTO2 234,24+0,06%
SREBRO25,03+1,87%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Daytrading sposobem na życie? Na rynku codziennie znajdziesz setki okazji do zarobku

Darek Dziduch | 18:00 17 styczeń 2023
Daytrading sposobem na życie? Na rynku codziennie znajdziesz setki okazji do zarobku | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Dawid Augustyn rozmawia z Maciejem Golińskim, zawodowym traderem, który od lat utrzymuje się z handlu intraday i autorem książki poświęconej formacji cenowej insider bar. Rozmowa dotyczy tego jak wygląda praca zawodowego tradera, w jaki sposób przygotowuje się do handlu i z jakich instrumentów korzysta. Wywiad został zarejestrowany na konferencji XTB Investing Masterclass, która odbyła się w Warszawie 26 października.

 

 

Chcesz otrzymać darmowy dostęp do wszystkich nagrań z konferencji XTB Masterclass 2022?

Reklama

KLIKNIJ

 

Dawid Augustyn: Czy jeżeli chodzi o realia rynkowe, to te czasy, w których obecnie funkcjonujemy, wpływają na Twój proces decyzyjny? Czy coś w ostatnich latach się zmieniło?

Maciej Goliński: To, co jest dla każdego tradera, a w szczególności daytradera, najważniejsze to oczywiście zmienność rynku. To może zabrzmieć brutalnie, ale im więcej na rynku się dzieje, tym większe są wahania cenowe, co powoduje, że nam jako traderom jest łatwiej. W związku z tym my boimy się sytuacji, w której nic się nie dzieje, bo zmienność nawet na tym najpopularniejszym eurodolarze na interwale pięciominutowym spada do symbolicznych dziesięciotysięcznych części ticka cenowego. Natomiast, gdy na świecie dzieje się dużo, to najprościej w świecie jest na czym zarabiać.

 

Reklama

Czy zmieniłeś instrumenty i rynki, z których najczęściej korzystasz?

Tutaj akurat nie zmieniło się nic - ja od wielu lat jestem przywiązany do tych samych rynków, czyli tam, gdzie jest duża zmienność, wysoka płynność i gdzie są niskie koszty transakcyjne. Czyli, takim klasycznym przykładem będzie już ten wspomniany eurodolar (EUR/USD), czyli instrument, który spełnia te trzy kryteria - koszty transakcyjne mogą być takie, że  my dosłownie, przy odrobinie szczęścia wręcz w milisekundach jesteśmy w stanie zarobić na siebie. A przy daytradingu to akurat ma kolosalne znaczenie, bo jeżeli tych transakcji każdego dnia wykonuje się bardzo dużo i nagle zsumuje się całkowite koszty transakcyjne, to one robią spore wrażenie i składają się na naprawdę wysoką sumę. Pamiętam, gdy pierwszy raz, po tym jak już dłuższy czas zajmowałem się daytradingiem, zrobiłem podsumowanie na koniec roku nie moich wyników tradingowych, tylko samych kosztów transakcyjnych, to można powiedzieć, że przysiadłem z wrażenia. Tak wysoka była to kwota, o której przecież na co dzień w ogóle nie myślimy.

To mi uświadomiło, że kluczowe jest wybieranie takich rynków i instrumentów, na których koszty transakcyjne są po prostu jak najniższe. Kiedy te koszty transakcyjne są moim zdaniem niskie i w jaki sposób ja to w ogóle mierzę?

To nie chodzi o to czy za kupno czy sprzedaż mam zapłacić kwotę X czy Y. Chodzi o to jak ten spread ma się do zmienności rynku. Czyli, dla przykładu: na EUR/USD typowy spread podzielę przez ATR na świecach pięciominutowych i jeżeli okaże się, że ten spread jest niski w stosunku do ATR na M5 w porównaniu np. do indeksu S&P500 czy DAX, to wiem, że to jest ten rynek, który mogę uznać za korzystny pod względem kosztów transakcyjnych.

 

Reklama

Jak określasz, że jest on niski?

Nie ma w tym przypadku jakiejś jednoznacznej reguły - ogólnie rzecz biorąc, im niższy, tym lepiej. Nie ma w tym przypadku czegoś takiego jak odpowiednia średnia, bo to podlega wahaniom. Dlatego też właśnie ta zmienność rynku jest kluczowa. A obecnie jest ona naprawdę wysoka - są momenty w ciągu dnia, kiedy na interwale pięciominutowym ta zmienność potrafi mieć nawet po kilkanaście, kilkadziesiąt pipsów. A jeżeli mówimy o tym, że płacimy zaledwie część pipsa, to jest to sytuacja, która zdecydowanie ułatwia nam trading.

 

Jesteś autorem książki o zaledwie jednej formacji cenowej, jaką jest insider bar. Czy można być daytraderem, korzystając z jednej formacji cenowej?

Oczywiście to nie jest tak, że ja korzystam wyłącznie z formacji insider bar, ale trzeba przyznać, że jest to nieodłączny element mojej filozofii myślenia o tradingu. Czyli: nie zajmuj się dwudziestoma rzeczami naraz, tylko zajmij się jedną, jakakolwiek by ona nie była, i doprowadź ją do perfekcji.

Reklama

Nie ma tutaj cudów - nauczenie się czegokolwiek wymaga czasu. Jeżeli chcesz się czegoś nauczyć, załóżmy że będzie to dziesięć rzeczy, to te przysłowiowe 10 tys. godzin trzeba pomnożyć razy dziesięć, co daje już 100 000 godzin. Ja skoncentrowałem się na jednej formacji i już na samym początku odkryłem, że to co wiedziałem na jej temat po trzech miesiącach było nieporównywalne do momentu, w którym startowałem, a po kolejnych trzech miesiącach również. Co więcej, jak koncentruję się na jednej rzeczy, to w tym momencie moja uwaga jest dużo bardziej wyostrzona i jestem w stanie odkryć więcej.

Ludzie często mówią: „daj mi gotowy plan, a ja będę go używał”. Tylko, że to zupełnie tak nie działa. Trzeba samemu wypracować swoją strategię i plan działania. Jeżeli koncentruję się na czymś, to widzę więcej i jestem w stanie lepiej zauważyć pewne zależności i wykorzystać to w swoim planie tradingowym.

 

Mamy teraz mnóstwo aktywów, które bardzo mocno potaniały. Czy nie masz pokusy dokonania zakupów długoterminowych?

Pokusa oczywiście jest, bo jest też tanio. Ale mogę od razu odpowiedzieć na pytanie dotyczące zakupów długoterminowych - nie mam niczego takiego w planie. Powiem też dlaczego tak jest. Przede wszystkim to nie jest moja pierwsza bessa na rynkach finansowych i co najmniej już kilka razy miałem pokusę zakupów długoterminowych i ewidentnie ja nie radzę sobie w spekulacji celującej w dłuższy termin. Nie chodzi tu o to, że mam problemy z budowaniem trading planu, ale przede wszystkim o samym zakupie jakichś akcji i zapomnieniu o nich na rok, dwa czy pięć lat. I to jest dla mnie nie do przeskoczenia.

Reklama

Porównałbym to do królika, który biega, dopóki się nie zmęczy, a potem, jak już odpocznie, znowu zaczyna biegać. I tak w kółko. No i ten królik nagle nie stanie się żółwiem, bo jest to wbrew jego predyspozycjom i charakterowi. W związku z tym, gdy ja wchodzę w rynek, zajmuję pozycję i nierzadko nawet po pięciu minutach ta transakcja jest już zamknięta, to zostawienie analogicznej transakcji na rok czy pięć lat jest z mojej perspektywy po prostu nierealne i przerabiałem to już wiele razy.

Finalnie sprowadzało się to do tego, że co jakiś czas sprawdzałem tę pozycję i załóżmy że wzrost przekroczył 5%. W daytradingu 5% ruchu instrumentu to są jakieś kosmiczne wartości, a dla akcji, szczególnie w dłuższej perspektywie, to jest nic. I dlatego było to po prostu ponad moje możliwości. Ja te akcje sprzedawałem za wcześnie, w efekcie czego zarabiałem na tym zdecydowanie za mało, co prowadziło do frustracji, złości, które przekładały się na mój daytrading. Uznałem więc, że to nie ma sensu i nie powinienem powtarzać tych samych błędów.

 

Daytrading to Twoje główne źródło utrzymania. Jak wygląda Twój dzień pracy i cały miesiąc handlowy?

Jeśli mam być szczery, to mój dzień pracy jest dość nudny. I oczywiście jest tak nie bez przyczyny, bo ta nuda jest bardzo wskazana w tym, co robię. Polega to na tym, że ja mam wszystko bardzo precyzyjnie rozpisane. W jakich godzinach, w które dni, co konkretnie powinienem zrobić i przez to praktycznie każdy dzień wygląda tak samo. Realizuję moją checklistę rzeczy, które muszę zrobić. Pierwszy moment to oczywiście checklista na otwarciu handlu - co mam zrobić, przygotowując się do tradingu. Potem przychodzi czas na realizację tych pozycji zgodnie z planem i to jest wejście w rytm pełnego skupienia, w którym nie jestem w stanie wytrzymać zbyt długo. Na początku dnia jest to ok. pół godziny do maksymalnie godziny, a potem te momenty skupienia są jeszcze krótsze i w pewnym momencie czuję już, że więcej w tym dniu nie ma już możliwości wejścia w stan odpowiedniego skupienia. Nie ma tutaj reguły, bo to mogą być dwie, trzy czy cztery godziny.

Reklama

Co ciekawe, ludzie mają takie przekonanie, że daytrader to siedzi cały dzień przed wykresami, a co najmniej te osiem godzin. Ja osobiście tak nie potrafię, choć być może gdybym dziś robił to, co robiłem mając lat dziewiętnaście, to moje fizyczne możliwości byłyby dużo większe. Dzisiaj już nie mam takich możliwości skupienia się.

Pracuję więc w interwałach, w których jestem w stanie się najmocniej skoncentrować na rynku. Później jest przerwa, czyli herbata, kawa. Nie mam takiego poczucia, że teraz nie jest czas na przerwę, bo coś na rynku mi ucieknie. Liczba okazji, które w ciągu dnia handlowego się pojawiają to co najmniej setki. Jeżeli działam na interwałach pięciominutowych i rzadziej na jednominutowych, to okazji mam naprawdę bardzo dużo.

Dziennie zawieram kilkanaście transakcji, natomiast ograniczeniem tej liczby są moje możliwości skupienia się i obserwacji rynku, a nie tego, że nie ma okazji. Nigdy nie udało mi się „złapać” wszystkich okazji, które w danym dniu dostrzegłem na wykresie. Natomiast, jeżeli świec minutowych mamy 60 w ciągu każdej godziny sesji handlowej, to można to w pewien sposób porównać do trzech miesięcy świec w interwale dziennym. To jest dokładnie to samo 60 barów. Liczba okazji w ciągu trzech miesięcy na D1 to jest mniej więcej to, co pojawia się w ciągu godziny na wykresie minutowym.

Nawet, jeśli jestem dużo bardziej wybredny i mocno filtruję moje sygnały, to okazji zostaje naprawdę sporo. Więc problemem jest tu konsekwencja, wytrzymałość fizyczna i oczywiście problemem są też emocje, o czym nie wolno zapominać. Uwielbiam iść spać z zamkniętymi pozycjami, bo przynajmniej wiem, że w tym czasie nic się nie wydarzy. Podsumowuję dany dzień handlowy i on przechodzi już do historii. To powoduje, że każdy dzień jest dla mnie nowym, czystym rozpoczęciem.

Jeśli natomiast chodzi o relacje z naszą rodziną, szczególnie z drugą połową - bardzo ważna jest szczera rozmowa. Daytrading to naprawdę ciężki zawód, więc dobrze by było, aby druga strona dała nam akceptację na to czym się zajmujemy na co dzień. Ale później, szczególnie gdy coś nie pójdzie po naszej myśli, emocje zostawiajmy dla siebie. Bo to my wybraliśmy ten zawód i nie możemy przelewać swoich frustracji i niepowodzeń na drugą osobę czy całą naszą rodzinę.

Reklama

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Chcesz otrzymać darmowy dostęp do wszystkich nagrań z konferencji XTB Masterclass 2022?

KLIKNIJ

 

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem?

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Napisz do redakcji


Darek Dziduch

Darek Dziduch

Redaktor portalu FXMAG i wydawca magazynu Inwestor. Nagrywa na YouTube materiały edukacyjne, poruszając tematy związane przede wszystkim z inwestycjami, finansami osobistymi i gospodarką.

Obserwuj autoraTwitter


Reklama

Czytaj dalej