Na krajowym rynku obligacji trwa podwyższona zmienność, jednak kierunek nie jest na razie kontestowany. Środa przyniosła kolejny dzień mocnych spadków rentowności. W godzinach popołudniowych pomagały także rynki bazowe, co było skutkiem kolejnych kiepskich danych z amerykańskiej sfery realnej. Właśnie o tym rozpisujemy się dzisiaj.
Co nas dzisiaj czeka?
Po banku centralnym Japonii, tym razem przyjdzie czas na decyzje banku norweskiego oraz banku tureckiego w sprawach stóp procentowych.
Z krajowych danych czeka nas tylko publikacja koniunktury konsumenckiej przez GUS.
W strefie euro, uwagę przykuwać będzie głównie wystąpienie C. Lagarde. Poznamy też protokół z ostatniego posiedzenia EBC.
Kolejny dzień z danymi z USA przeplatanymi wypowiedziami przedstawicieli Fed. Opublikowane zostaną dane o pozwoleniach na budowę domów, rozpoczętych budowach domów i liczbie nowo zarejestrowanych bezrobotnych.
USA: zapachniało powiewem recesji?
Tak być musi? Niczego nie można tu zmienić? Koniunktura obniża się i najbliższe miesiące będą trudne. Raczej nie da się tej tendencji łatwo odwrócić, tym bardziej, że oddziaływanie stóp procentowych na gospodarkę dopiero osiągnie maksimum. Pozytywnych sygnałów można upatrywać w tendencjach cenowych. Pozytywem jest też perspektywa zakończenia normalizacji stanów magazynowych (zaczniemy tu nowy cykl). Nie bez znaczenia będzie tu też powtórne rozpędzenie gospodarki chińskiej. Ważną poduszką pozostaje natomiast wciąż niezły rynek pracy i niechęć firm do zwalniania pracowników. Postawilibyśmy jednak tezę, że grudniowe dane zawyżają skalę hamowania: przez pogodę.