W tym tygodniu przeczytać mogliśmy zapiski ze styczniowego posiedzenia Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych. Już nie pierwszy (i zapewne nie ostatni) raz dowiedzieliśmy się, że potencjalne decyzje odnośnie do polityki monetarnej zależeć będą od rozwoju sytuacji ekonomicznej oraz ryzyka, jakie decyzje te będą ze sobą niosły. W skrócie – brak konkretów, i to przy inflacji konsumenckiej sięgającej 7,5% r/r.
Inwestorzy zdają się dalej wierzyć w efekt antyinflacyjny,
który ma nieść ze sobą zakończenie skupu aktywów oraz podniesienie stopy procentowej na najbliższym posiedzeniu FOMC o 25 pb. lub 50 pb. Jednakże trudno spodziewać się, by któryś z tych czynników był w stanie poradzić sobie z tak dużą inflacją. Zaznaczyć należy, że zakończenie luzowania ilościowego to zakończenie procesu proinflacyjnego, a nie rozpoczęcie działania mającego na celu powstrzymanie już obecnej inflacji. Rezerwa Federalna zdaje się jednak w dalszym ciągu bronić narracji, według której zaprzestanie dodruku ma być znaczącym działaniem w kierunku zwalczenia wzrostu cen.
Znaczny wzrost rentowności 10–letnich obligacji USA(wzrost od początku stycznia z 1.631% do 1.97%) oraz 30–letnich obligacji USA (wzrost z 1.90% do 2.3%) wskazuje na wiarę inwestorów w serię podwyżek stóp procentowych. Jednakże nawet jeśli rzeczywiście Fed znacząco zaostrzyłby walkę z inflacją, to najprawdopodobniej rozciągnie się w czasie. Patrząc na to, jak do tej pory postępuje Rezerwa Federalna można spodziewać się, że po każdym wzroście nastąpi okres sprawdzenia efektu podjętego działania. Czasu jest natomiast coraz mniej. Inflacja producencka PPI tylko w styczniu wzrosła o 1% m/m. Nawet jeśli wzrost kosztów producentów miałby przełożyć się na inflację konsumencką tylko w połowie wartości, to i tak byłby on wielkości największej potencjalnej podwyżki oprocentowania na zbliżającym się marcowym posiedzeniu FOMC. A mówimy tu o wzroście cen tylko w ciągu jednego miesiąca.
30–letnie obligacje USA, Futures, 1 rok, źródło: baha.com
Notowania cen złota, 1 rok, źródło: baha.com
Warto wspomnieć także o wzrostach cen złota, które historycznie dobrze radzi sobie w obliczu realnych negatywnych stóp procentowych
Cena na koniec czwartkowej sesji wyniosła 1901 USD za uncję. Tak wysoki poziom cenowy ostatni raz odnotować mogliśmy w czerwcu 2021 roku. Im dłużej realne oprocentowanie pozostaje ujemne, tym trudniej będzie uwierzyć w próbę powstrzymania inflacji przez Rezerwę Federalną. Jeśli taka sytuacjautrzyma się dłużej, to w przyszłości możemy spodziewać się dalszych wzrostów cen metali szlachetnych, nawet w obliczu ustabilizowania sytuacji na wschodzie i zbliżającej się podwyżki stóp procentowych.
Mateusz Szymański, Superfund TFI, 2022.02.18