Głównym wydarzeniem dla rynków była wczoraj publikacja marcowej inflacji z USA. Dane potwierdziły, że dezinflacja postępuje, ale jej tempo w kategoriach bazowych jest powolne. Indeksy akcyjne w USA otworzyły się na plusie, ale ostatecznie zakończyły dzień niewielkimi spadkami. W bezpośredniej reakcji na spadek inflacji CPI rentowności amerykańskich obligacji obniżyły się o ponad 10pb, po czym odrobiły część spadku.
Rynek swapów wycenia obecnie podwyżkę stóp o 25pb na majowym posiedzeniu FOMC z prawdopodobieństwem 67% wobec 75% przed publikacją danych inflacyjnych. Dolar osłabił się względem koszyka walut, a para EURUSD zbliżyła się do 1,10. Takie otoczenie sprzyjało złotemu, który umacniał się względem głównych walut – kurs EURPLN obniżył się poniżej 4,66, a USDPLN poniżej 4,24. Rentowności krajowych obligacji lekko wrosły, w górę poszły też stawki FRA i IRS.
Dziś pozostajemy w temacie (dez)inflacji. Ostateczne dane inflacyjne z Niemiec powinny potwierdzić solidny spadek rocznego tempa wzrostu cen w marcu. Ostre hamowanie inflacji najpewniej pokażą też dane z Czech (15,0% r/r vs 16,7% r/r w lutym). Jest to scenariusz oczekiwany przez czeskie władze monetarne, które w 3q23 oczekują spadku inflacji do jednocyfrowego poziomu. W USA w marcu spadek kontynuowała też zapewne inflacja PPI.
Wśród innych danych makro warto zwrócić uwagę na sprzedaż detaliczną ze strefy euro za luty, która prawdopodobnie kontynuowała lekką poprawę widoczną już w danych z Niemiec. Jak co czwartek poznamy też tygodniowe wnioski o zasiłek dla bezrobotnych w USA.
Krajowy bilans płatniczy za luty pokaże wg nas dalszą poprawę równowagi zewnętrznej. Szacujemy, że w samym lutym Polska odnotowała ponad 800 mln EUR nadwyżki na rachunku obrotów bieżących, a w ujęciu płynnego roku deficyt w relacji do PKB obniżył się do ok. 2,3% z 2,7% po styczniu. Wygasanie szoku cenowego działa ograniczająco na dynamikę importu, podczas gdy eksport utrzymuje wzrost pomimo niesprzyjającego globalnego otoczenia.