Kontrakty terminowe na WIG20 w ostatnią środę próbowały wybijać się dołem z ponad miesięcznej konsolidacji, która przybierała kształt formacji diamentu. Po czwartkowym i piątkowym zdecydowanym kontrataku Byków można uznać jednak, że przewagę uzyskuje popyt i że pojawia się szansa na wybicie konsolidacji, którą obecnie można opisać jako prostokąt, jednak górą.
To zaś mogłoby doprowadzić
do ruchu w stronę 2380-400.
Pytanie jednak, czy pozwoli na to sytuacja na Zachodzie, gdzie w piątek doszło ostatecznie do zniwelowania mocnego odbicia po uprzednim mocnym spadku.
Na wykresie dziennym widać ponadto, że trudno będzie Bykom doprowadzić do wybicia na północ, bo sforsować trzeba jednocześnie: zniesienie 61,8%, równość ruchów wzrostowych (OB) oraz medianę dużej flagi na D/W1.(ozn. kolor brązowy, linia pogrubiona).
Na wykresie intradayowym można z kolei zobaczyć, przyjmując określoną interpretację wydarzeń, jak po nieudanym wybiciu na południe z trójkąta doszło do powrotu kursu do wnętrza tegoż trójkąta, a potem do dynamicznego wybicia go na północ. Szacując zasięg tego wybicia, dochodzi się do wniosku, że rynek teraz mógłby spróbować zmierzać do ok. 2340, co byłoby dobrym prognostykiem dla popytu.
Pamiętajmy jednak o Zachodzie.
Bez korelacji z nim trudno będzie liczyć na zbyt mocne zwyżki, a wręcz należałoby się liczyć z cofnięciem do okolicy lokalnego wsparcia 2292-94, gdzie wypada obecnie górny bok wspomnianego wcześniej trójkąta, wybitego w pozytywnym dla Byków kierunku.
Preludium do takiego rozwoju wydarzeń rynkowych musiałoby być pokonanie przez podaż bariery popytowej 2305-09.
(Przypominam, że podawane w tym cyklu artykułów kwotowania i wykresy dotyczą instrumentu FPL20. Różnią się one od FW20 o 1 pkt, tzn. gdy mówimy w artykule np. o poziomie 2000, odnosimy się jednocześnie do poziomu 2001 na FW20.)