Minione tygodnie przyniosły pewne ożywienie strony popytowej na rynku cukru. Notowania tego surowca zaliczyły już trzy wzrostowe tygodnie z kolei. Warto jednak pamiętać, że ruch ten jest zaledwie odreagowaniem po wcześniejszych długotrwałych spadkach notowań cukru.
Ceny cukru znajdują się w niemal nieprzerwanym trendzie spadkowym już od prawie dwóch lat. Jeszcze jesienią 2016 roku cena cukru w Stanach Zjednoczonych oscylowała w okolicach 22-24 centów za funt. Od tej pory było jednak tylko gorzej. Pierwsza połowa 2017 roku była dla cen cukru fatalna – zakończyła się ona zniżką z okolic 20 centów za funt do rejonu 13-14 centów za funt. Po kilkumiesięcznej konsolidacji w drugiej połowie poprzedniego roku, bieżący rok przyniósł kontynuację zniżek i sierpniowe dotarcie do okolic 10 centów za funt.
Tak niski poziom cen wywołał ożywienie wśród strony popytowej – i przede wszystkim skłonił dotychczasowych pesymistów do realizacji zysków z pozycji krótkich. Okolice 10 centów za funt skutecznie zatrzymały stronę podażową w sierpniu 2015 roku, a więc dokładnie trzy lata wcześniej – dlatego spekulanci, utrzymujący niemal rekordowe krótkie pozycje na rynku cukru, zaczęli je likwidować. Efektem tzw. short covering jest obserwowane ostatnio odbicie notowań cukru w górę.
Czytaj także: Rynki wschodzące pod presją - brak reform, korupcja, arogancja prezydenta, wojna domowa, coś jeszcze?
Mimo coraz bardziej dynamicznego wzrostu cen cukru w Stanach Zjednoczonych, w porównaniu do skali wcześniejszych zniżek, odreagowanie wzrostowe wciąż jest niewielkie. Niemniej, niski poziom cen cukru wywołuje na globalnym rynku tego surowca pewne zmiany fundamentalne. Najlepiej je widać w Brazylii, czyli kraju będącym liderem produkcji cukru na świecie.
Brazylijscy farmerzy są w dużej mierze zmęczeni nadwyżką na globalnym rynku cukru i związanym z tym brakiem rentowności produkcji. W rezultacie, zamiast przerabiać trzcinę cukrową na cukier, coraz częściej decydują się na jej wykorzystanie w produkcji etanolu, używanego później w biopaliwach. Trudno się dziwić mniejszej aktywności cukrowni w obliczu ostatnich wzrostów cen paliw przy spadkach cen cukru.
Jak podaje agencja Reuters, w sezonie 2018/2019 eksport cukru z Brazylii może spaść nawet o 28,6% w ujęciu rdr do poziomu 22 mln ton. Ma to być bezpośredni rezultat częstszego wykorzystania trzciny właśnie w produkcji etanolu, a nie cukru. Według Asia Brazil Agro Alliance, produkcja cukru w Brazylii w przyszłym sezonie ma wynieść 31 mln ton, natomiast produkcja etanolu w tym kraju ma wzrosnąć z 25 mld litrów do 30 mld litrów.
Czytaj także: Cena ropy spadła w ostatnim tygodniu. Miedź oscyluje przy minimach. Tygodniowy przegląd surowców
Na mniejszej produkcji cukru w Brazylii może skorzystać drugi największy producent tego surowca – Indie. Reuters podaje, że w sezonie 2018/2019 produkcja cukru w tym azjatyckim kraju może sięgnąć 35 mln ton – i jeśli tak się stanie, to właśnie Indie wskoczą na pozycję globalnego lidera produkcji. Indie najprawdopodobniej będą coraz ważniejszym eksporterem cukru, ponieważ konsumpcja tego surowca jest tam szacowana na około 25 mln ton. W tej kwestii jednak w Azji najprawdopodobniej nadal będzie wyprzedzać je Tajlandia.
Podsumowując, zmiany fundamentalne na rynku cukru już widać, jednak wciąż nie prowadzą one do poradzenia sobie z kluczowym problemem – nadwyżką na światowym rynku tego surowca. O ile w Brazylii produkcja cukru spada na rzecz etanolu, to powstałą lukę mogą zapełnić Indie.