Z kontraktami terminowymi futures z kilku istotnych względów jest tak, że nie każdy powinien po nie sięgać. I mam świadomość tego, że mówiąc to w taki sposób odwołuję się do reguły niedostępności - skoro coś jest dla wybranych, to ja chcę to mieć. Dlatego też w tym odcinku postaram się odpowiedzieć na pytanie: jakie cechy trzeba mieć, aby stać się tym wybranym i oczywiście potem tego nie żałować.
Witam Cię w kolejnej, ósmej lekcji naszego kursu Z dźwignią na GPW, który jest poświęcony kontraktom terminowym i który tworzymy we współpracy z Giełdą Papierów Wartościowych w Warszawie. We wszystkich dotychczasowych odcinkach konsekwentnie powtarzałem, że kontrakty terminowe futures, jak wszystkie instrumenty posiadające dźwignię finansową, nie są odpowiednie dla każdego uczestnika rynku. Głównie ze względu na to, że korzystanie z nich wiąże się z dużym ryzykiem, a mechanizm ich działania może być niezrozumiały szczególnie dla początkujących. A w przypadku futuresów nawet małe błędy mogą wiązać się dużymi stratami. Skoro wiesz już, że kontrakty futures nie są odpowiednie dla każdego, to teraz wypadałoby odpowiedzieć na pytanie - dla kogo tak naprawdę są i jakie cechy powinien posiadać spekulant, który sięga po kontrakty terminowe.
Nie bez powodu użyłem określenia spekulant, które wielu z Was być może nie kojarzy się zbyt dobrze, ale spekulacja sama w sobie nie jest niczym złym, ani tym bardziej gorszym od inwestowania, jak zapewne nie raz słyszeliście. Z pewnością jednak inwestowanie i spekulacja to dwie różne rzeczy. Jeśli ktoś szuka jednoznacznych definicji, to może czuć się zawiedziony, bo ani inwestowanie, ani spekulacja ich nie posiadają. Legendarny inwestor Benjamin Graham twierdził, że inwestujemy wtedy, gdy szukamy wzrostu wartości jakiegoś aktywa, który wynika z fundamentów, czyli np. sposobu prowadzenia działalności spółki, tego czym konkretnie się zajmuje i jakie ma plany na przyszłość. Inwestując, dokładamy się do sukcesu spółki, poprzez zakup akcji, a ona odwdzięcza się regularnymi dywidendami i stabilnym wzrostem wartości rynkowej w czasie. Spekulacja to natomiast podążanie za trendem, bez oceny wartości samej spółki, kupowanie akcji po to, by sprzedać je z zyskiem, możliwie jak największym, w jak najkrótszym czasie. Podobnych rozróżnień znajdziemy setki, bo ten temat jest poruszany w niemal każdej książce o pomnażaniu kapitału na giełdzie. Ogólnie można przyjąć, że inwestowanie ma horyzont długoterminowy i jest oparte na analizie fundamentów spółki, natomiast spekulacja to krótko, a czasem średnioterminowe próby wykorzystania zmienności rynkowej na swoją korzyść. Dlaczego w ogóle o tym mówię? Dlatego, że korzystając z kontraktów terminowych musisz myśleć i zachowywać się jak spekulant, ponieważ będziesz wykorzystywać futuresy w celach spekulacyjnych, próbując wyciągnąć ile się da zarówno ze wzrostów, jak i ze spadków danego instrumentu.
Spekulacja, nazywana też tradingiem, z wykorzystaniem instrumentów lewarowanych jest najbardziej ryzykowną formą lokowania pieniędzy na giełdzie. Akcje i indeksy same w sobie są dość zmienne i zdarzają się sytuacje, że w krytycznych sytuacjach mogą tracić sporo powyżej 10% w ciągu zaledwie jednej sesji handlowej. Niecały rok temu, 12 marca 2020 r. w apogeum covidowej paniki na giełdach indeks WIG20 spadł o ponad 13%, tracąc prawie 150 punktów (z 1450 do 1305). Część największych spółek z GPW, wchodzących w skład indeksu, straciło wtedy ponad ⅕ wartości (CCC, Alior Bank, Pekao). Korzystając z kontraktów terminowych dodatkowo zwiększasz zmienność dzięki dźwigni finansowej. W przypadku kontraktu FW20 minimalny depozyt zabezpieczający to tylko 10% wartości kontraktu, czyli zmienność naszej pozycji jest aż 10-krotnie wyższa, niż wynika to z kwoty, którą zdeponowaliśmy, aby otworzyć transakcję. Korzystając z kontraktów terminowych musisz nie tylko rozumieć ryzyko, jakie się z tym wiąże, ale też przyjąć negatywne scenariusze, które mogą być konsekwencją korzystania z dźwigni. O ryzyku korzystania z dźwigni, a także o wyjątkowo ważnych depozytach zabezpieczających nagrałem osobny odcinek, była to druga lekcja kursu.