Oto pięć najciekawszych, choć niekoniecznie najbardziej oczywistych wykresów minionego tygodnia.
O tym, że zmierzamy w kierunku demograficznej katastrofy mówią kolejne dane. O ile same projekcje wskazujące na problemy za kilkadziesiąt lat są mało sugestywne, o tyle trudno jest z pełną świadomością ignorować dane, które mamy już teraz.
I tak np. wg danych GUS w ciągu ostatnich 12 miesięcy (licząc do końca lipca 2023) urodziło się 288 tys. dzieci, a w tym samym czasie zmarło 423 tys. osób. Czyli liczba zgonów była o 47 proc. wyższa niż narodzin. Problemem będzie więc nie tylko sam fakt, że za kilkadziesiąt lat Polaków będzie mniej niż 30 mln, ale również - a może przede wszystkim - to, że odsetek osób w wieku poprodukcyjnym (pobierających świadczenie emerytalne) będzie coraz wyższy.
O tym, że USA mają coraz mniej argumentów do utrzymania niskich cen ropy naftowej najlepiej świadczy to, co dzieje się na wykresie. Amerykańskie rezerwy surowca są coraz niższe, a sytuacja w kluczowym hubie naftowym Cushing jest niepokojąca - poziom zapasów ropy naftowej jest najniższy od 14 miesięcy i coraz bardziej zbliża się do 20 mln baryłek, czyli poziomu określanego jako operacyjne minimum. Warto przypomnieć, że jeszcze w lipcu wynosiły one ponad 43 mln baryłek, co było najwyższym poziomem od dwóch lat. Spadek rezerw poniżej 20 mln baryłek byłby bardzo niekorzystny dla amerykańskich koncernów naftowych, ponieważ wymusiłby na nich ograniczenia w produkcji paliw wywołane obniżoną podażą surowca. To zaś miałoby odbicie w gwałtownym wzroście cen na stacjach paliw.
W przyszłym roku płaca minimalna wzrośnie w Polsce po raz kolejny dwukrotnie - od stycznia wyniesie ona 4242 PLN brutto, a od lipca wzrośnie do 4300 PLN brutto. To zaś pogłębi zjawisko wypłaszczenia krzywej wynagrodzeń, w którym największa grupa pracowników będzie otrzymywała wynagrodzenie minimalne. Wg założeń Ministerstwa pracy w przyszłym roku płacą minimalną ma zostać objęte 3,6 mln pracowników etatowych, czyli ponad 1/4 wszystkich zatrudnionych. Na skalę europejską będzie to ewenement. Na wykresie poniżej widać jak wygląda tegoroczny rozkład płac w Polsce i innych krajach UE.
Jeszcze nie tak dawno fundusze ESG, celujące w spółki „zielone” i trzymające się zasad zrównoważonego rozwoju, regularnie zyskiwały na popularności. Każdy bank inwestycyjny i poważny zarządzający musiał mieć w swojej ofercie fundusze ESG. Problem w tym, że większość spółek ESG nie w praktyce nie miała zbyt wiele wspólnego z dbaniem o planetę i zrównoważony rozwój. Odchodzenie od funduszy ESG widać jak na dłoni w USA - liderzy rynku, czyli BlackRock i State Street w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy zlikwidowali prawie 30 funduszy ESG. To więcej niż w 3 poprzednich latach… razem wziętych.
Pod koniec tygodnia średnie oprocentowanie 30-letniego kredytu hipotecznego w USA przekroczyło poziom 7,80 proc. w skali roku, czyli najwyższy od końca 2000 roku. Przebicie poziomu 8 proc. jest kwestią najbliższych tygodni. A do pivotu Fedu jeszcze daleka droga.
