Po środowej decyzji Rady i publikacji projekcji inflacji oraz PKB dzisiejsza uwaga rynku skupi się na wystąpieniu prezesa Glapińskiego. Nie oczekujemy by komentarze przewodniczącego Rady zauważalnie wpłynęły na zachowanie krajowych aktywów, choć nieco niższa ścieżka CPI w porównaniu z listopadowymi szacunkami może być argumentem do potrzymania sugestii o możliwym cięciu stóp procentowych pod koniec roku.
Globalny kalendarz makro jest względnie pusty. Jedynie cotygodniowy odczyt nowych zasiłków dla bezrobotnych z USA (prog. 195 tys.) może delikatnie zwiększyć zmienność szczególnie gdyby był poza przedziałem ok. 190-210 tys. Poza tym rynek będzie szykował się na piątkowe dane NFP, których waga po ostatnich wystąpieniach J.Powella jest niezwykle duża.
Komunikat Rady bez większych zmian
W porównaniu do lutego dokumentu zmiany opublikowanego wczoraj komunikatu Rady były symboliczne. Dotyczyły przede wszystkim aktualizacji opisu koniunktury i procesów cenowych w kraju oraz za granicą. Poza tym RPP opublikowała zarys marcowej aktualizacji ścieżki PKB oraz CPI (pełne dane będą dostępne w poniedziałek). Wynika z niej że środek przedziału rocznej dynamiki cen wypada w br. na poziomie 11,9% (poprz. 13,2%). W kolejnych latach szacunki są podobne do listopadowych (5,7% w 2024 r. oraz 3,5% w 2025 r.). W odniesieniu do PKB różnice całej krzywej dynamik są symboliczne w porównaniu do listopada. NBP szacuje, że krajowa gospodarka wzrośnie o 0,9% w tym roku oraz odpowiednio 2,1% i 3,2% w 2024 r. oraz 2025 r.
ADP, JOLTS, Beżowa Księga i rekordowo niski CPI z Chin
Wczoraj pojawiło się sporo danych z USA, na które warto zwrócić uwagę w kontekście zbliżających się publikacji z rynku pracy i o inflacji Po pierwsze z ADP napłynęły dane o nowych etatach w sektorze prywatnym (242 tys. prog. 200 tys.). Znacznie lepiej wypadły w nich duże przedsiębiorstwa, gdzie zatrudnienie wzrosło o 160 tys. niż mikro firmy, które zanotowały spadek etatów o 60 tys. Walory prognostyczne ADP dla piątkowych NFP pozostają jednak nadal ograniczone. Cały czas bardzo mocno trzymają się wakaty w USA. Styczniowy odczyt pokazał wartość 10,8 mln (prog. 10,5 mln) oraz rewizję w górę danych za grudzień o 200 tys. (do 11,2 mln). To dobry argument do utrzymania narracji o silnym i niezbilansowanym rynku pracy w USA. W odniesieniu do marcowej publikacji Beżowej Księgi pierwsze zdanie o procesach inflacyjnych wygląda nieco groźniej niż w marcu („presja inflacyjna pozostała szeroka”), ale cały opis sugeruje już utrzymanie się trendów dezinflacyjnych (poza kosztami energii i surowców). Ogólnie wczorajsze dane delikatnie wspierają obóz optujący za podwyżką stóp proc. o 50 pb. przez Fed, ale na pewno nie przesądzają tej decyzji.
W nocy napłynęły ciekawe dane z Chin. W lutym dynamika CPI gwałtownie obniżyła się (z 2,1% r/r do 1,0% r/r przy prog. 1,9% r/r). Według opisu NBS wynikało to z wysokiej zeszłorocznej bazy (inny układ noworocznych świąt) oraz silnego spadku cen wieprzowiny i świeżych warzyw (odpowiednio o 11,4% m/m oraz 4,4% m/m). W przypadku cen producentów obserwowaliśmy pogłębienie procesów deflacyjnych (-1,4% r/r, poprz. -0,8% r/r, prog. -1,3% r/r). NBS zwraca uwagę, że spadek cen to efekt wysokiej bazy z lutego ub. kiedy koszty paliw znacznie rosły. Pomijając kwestie sezonowości chińskich danych, niskie dynamiki cen w Państwie Środka po covidowym otwarciu gospodarki zmniejszają czynniki ryzyka dla globalnych procesów dezinflacyjnych.