Z opublikowanych wczoraj danych o cenach nieruchomości w USA wynika, że po 124 miesiącach nieprzerwanych wzrostów od 2012 roku w sierpniu zmalały drugi miesiąc z rzędu, tym razem o 0,9% m/m. Spadek cen przyspieszył i tym razem odnotowano go w każdym z dwudziestu badanych miast. Według S&P ceny malały we wszystkich trzech wyodrębnionych półkach cenowych, przy czym najmocniej (-1,6% m/m) spadły ceny najdroższych nieruchomości. W dodatku S&P raportuje, że odbywa się to przy istotnie niższym w porównaniu do poprzedniego roku wolumenie transakcji, co sugeruje, że spadki dopiero się zaczynają.
Publikacja wpasowuje się w obraz wyhamowania amerykańskiej gospodarki w kolejnych kwartałach. Zwracamy uwagę, że są to dane za sierpień, a od tego czasu zdążyliśmy już odnotować dalsze pogorszenie kondycji sektora, m.in. spadek indeksu NAHB (tutaj). Dane pokazują, że FOMC dostarczył wystarczającego impulsu do schłodzenia rynku nieruchomości. Tym samym wspierają one oczekiwania na zmianę narracji FOMC i większej wstrzemięźliwości w dalszych podwyżkach.
Rewizja danych o bezrobociu
GUS opublikował wczoraj zrewidowane od grudnia 2020 dane o stopie bezrobocia w kraju. Zmiany pozornie nie są przesadnie duże (śr. +0,4 p.p. na stopie bezrobocia), natomiast warte odnotowania na przyszłość ze względu na zmianę metodologii związaną ze zmniejszeniem liczby rolników indywidualnych zaliczanych do liczby pracujących po PSR 2020. Rewizja ma charakter bardzo techniczny, niemniej skutkuje istotnym zmniejszeniem implikowanej aktywności zawodowej o ok. 1 mln osób od grudnia 2020. Bez względu na rewizję podtrzymujemy naszą wcześniejszą ocenę, że rynek pracy dotarł do lokalnych minimów w obecnym cyklu i nie spodziewamy się dalszych spadków stopy bezrobocia.