Po bogatej w publikacje środzie nie zwalniamy tempa i dzisiaj zaczynamy od krajowego indeksu PMI dla przemysłu. Spodziewamy się odczytu na poziomie 46,1 pkt wobec 46,6 pkt w poprzednim miesiącu (konsensus 45,9 pkt). Równolegle zostaną opublikowane finalne odczyty dla strefy euro (odczyty wstępne komentowaliśmy tutaj). W dalszej części dnia Eurostat poda dane o majowej inflacji w strefie euro, którą na podstawie dotychczasowych odczytów z Niemiec, Francji, Hiszpanii, Portugalii oraz Włoch szacujemy na 6,1% r/r (konsensus sprzed publikacji z wymienionych krajów 6,3% r/r). Przed rozpoczęciem notowań w USA poznamy odczyt ADP (konsensus 170 tys.) oraz nowe zasiłki dla bezrobotnych (konsensus 235 tys.). O 16:00 napłynie publikacja ISM z amerykańskiego przemysłu (konsensus 47 pkt).
Powoli kończy się batalia o podniesienie limitu amerykańskiego długu. W nocy Izba Reprezentantów przegłosowała ustawę o jego zawieszenie do początku 2025 (314 kongresmanów „za”, 117 „przeciw” w tym 46 demokratów i 71 republikanów). Prawdopodobnie jeszcze dziś trafi ona do Senatu gdzie, biorąc pod uwagę rozkład głosów w niższej izbie Kongresu, zostanie przyjęta.
Według opublikowanego wczoraj szybkiego szacunku CPI za maj inflacja konsumencka wyhamowała z 14,7% r/r do 13,0% r/r (konsensus: 13,2% r/r, prognoza BGK: 13,3% r/r). O ile ceny nośników energii, paliw i żywności były bliskie naszym oczekiwaniom, tak niespodzianką okazała się inflacja bazowa. Według naszych szacunków wytraciła momentum z ostatnich kilku miesięcy (śr. ponad 1,0% m/m) i wyniosła w maju +0,4% m/m, przekładając się tym samym na wyhamowanie rocznej dynamiki z 12,2% do 11,3%. Wypadkowo w ujęciu miesięcznym ceny konsumentów nie zmieniły się, co jest dosyć rzadką obserwacją w ostatnim czasie.
Realizuje się oczekiwany przez nas scenariusz wyhamowania presji cenowej w obliczu spowolnienia gospodarczego oraz wobec wysokiej bazy z zeszłego roku. Zaczął on być widoczny jakiś czas temu w badaniach koniunktury GUS i teraz przekłada się na „twarde” dane. Szacujemy, że umożliwi to zejście do jednocyfrowego poziomu inflacji jesienią.
GUS opublikował wczoraj drugi odczyt PKB za I kw. Finalnie okazało się, że w cenach stałych roku poprzedniego agregat zmalał o 0,3% r/r (vs -0,2% r/r w pierwszym odczycie). Tym razem poznaliśmy także szczegóły. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami eksport netto okazał się mocny w I kw., ale nie doszacowaliśmy skali tego zjawiska. Jego wzrost w wyniku głównie spadku importu pozwolił z nawiązką skompensować główne obciążenie wyniku w tym okresie – spadek zapasów. Tj. sugerowały to dane o budownictwie i produkcji przemysłowej, całkiem dobrze wypadły inwestycje. Ich roczna dynamika podniosła się z 5,4% do 5,5%, potwierdzając konsumencki charakter obecnej recesji (trzeci z rzędu kwartał spadku odsez. spożycia prywatnego).
Od strony wartości dodanej na prowadzeniu wciąż utrzymuje się sektor finansowy (K), aczkolwiek po istotnym wyhamowaniu do 16,6% z 29,4% w IV kw. W niemałej części gospodarki odnotowaliśmy poprawę rocznej dynamiki wartości dodanej. W ujęciu odsezonowanym w I kw. pogorszył się wynik przemysłu (B-E), sektora finansowego (K) i usług prof. i adm. (M_N), gdy pozostałe branże (67,7% PKB) odnotowały poprawę. Udział gospodarki rosnącej w ujęciu rocznym zmalał z 77,2% do 36,4%, sugerując bliskość lokalnego dołka koniunktury. Według tej miary sytuacja pozostaje nawet lepsza niż w trakcie dołka spowolnienia lat 2011-2012 (31,5%) oraz w trakcie pandemii (27,2%).
Publikację oceniamy neutralnie. Potwierdza ona konsumencki charakter spowolnienia, ale jednocześnie wskazuje na kilka odpornych punktów gospodarki, które będą stabilizować jej wynik w najbliższym czasie. Oceniając obecne momentum, sądzimy, że nie należy wykluczać scenariusza, w którym roczna dynamika PKB wróci nad kreskę w II kw. Finalne szczegóły poznamy ósmego czerwca wraz z przekazaniem danych GUS do Eurostatu.