W oczekiwaniu na NBP
W tym tygodniu na czoło listy krajowych wydarzeń wysuwa się środowa konferencja NBP. Spodziewamy się na niej podniesienia stóp o 25pb., do 6,75%. Scenariusz podwyżki o 50pb. wydaje nam się mniej prawdopodobny, po ostatnich wypowiedziach prezesa NBP Adama Glapińskiego i członków RPP (Ludwika Koteckiego i Cezarego Kochalskiego), którzy dość zgodnie sygnalizowali ograniczone pole do dalszego zaostrzania polityki. Jednocześnie zaskakująco wysoki, wstępny wrześniowy odczyt inflacji, (16,1% r/r vs. 15,6% sierpniu) praktycznie odbiera szanse scenariuszowi pozostawienia stóp bez zmian, pomimo słabych perspektyw wzrostu. Kolejnym, nieznacznie mniej istotnym z punktu widzenia krajowego, choć globalnie najważniejszym wydarzeniem będzie czwartkowa konferencja EBC. Tutaj ostatnie wypowiedzi przedstawicieli tej instytucji pozwalają faworyzować podniesienie stóp o 75pb., choć naszym zdaniem +50pb. jest tylko nieznacznie mniej prawdopodobne. W tym wypadku uważamy, że bank centralny będzie preferował walkę z inflacją, ponad ryzyko pogłębienia skali recesji. Szczególnie, że rozłożenie w czasie/opóźnienie podnoszenie stóp w warunkach głębokiej „rec-flacji”, która wydaje się być najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na najbliższe kwartały w Eurostrefie, może być niemożliwe do zrealizowania. Pozostałe wydarzenia to dzisiejsze publikacje danych PMI-usługi dla Eurostrefy (dane zapewne będą słabe i zgodne ze wstępnymi wynikami), informacje o aktywności i zamówieniach w niemieckim przemyśle (bez szans na poważniejszą poprawę) i w końcu tygodnia PPI i CPI z Chin.
NFP blisko prognoz, wydźwięk nieoczywisty
Dane NFP z rynku pracy w USA pokazały wynik zbliżony do prognoz (315 tys., vs. prognozowane 300 tys., 526 tys. w lipcu), bez większych zaskoczeń ze strony rewizji odczytów za lipiec. Pomimo gorszych niż lipcowe odczytów, cieszyć mógł solidny przyrost miejsc pracy w sektorze prywatnym 308 tys. (477 tys. w lipcu). Tu jednak kończyły się dobre wiadomości. Stopa bezrobocia skoczyła bowiem z 3,5% (przedpandemiczne minimum) do 3,7%, zaś dochody rosły w dalszym ciągu znacznie słabiej niż inflacja (0,3% m/m, wobec prognoz 0,4% i poprzedniego odczytu 0,5%), co dawało w skali roku 5,2%.