Wg analityka szwajcarskiego banku UBS, kurs bitcoina (BTC) osiągnął już dno, wyznaczone przez trwający od początku zeszłego roku trend spadkowy, jednakże nie jest to równoznaczne z kolejnym atakiem popytu na historyczne szczyty notowań z grudnia 2017 r. Wg niego przebicie kolejnych maksimów cenowych przez czołową kryptowalutę może zająć nawet ponad dwie dekady.
Kevin Dennean, analityk sektora technologiczno-kapitałowego w UBS, twierdzi że bitcoin ma już za sobą spadki, wynikające z trendu spadkowego, przechodząc tym samym kolejną fazę bańki spekulacyjnej. Dotychczasowy szczyt BTC wyniósł ok. 20 tys. dolarów (w zależności od giełdy) w połowie grudnia zeszłego roku, spadając do ok. 3100 dolarów w listopadzie 2018 r. (ok. 85% straty). Dennean zestawił zachowanie bitcoina z historycznymi bańkami spekulacyjnymi na największych światowych indeksach giełdowych, takich jak DJIA, Nasdaq, czy Nikkei.
Analityk UBS, porównując zachowanie bitcoina do krachów na rynkach kapitałowych, studzi jednak zapał osób liczących na szybkie wyznaczenie nowych szczytów przez BTC. Wg niego, powrót BTC do ceny z grudnia 2017 r. i wyznaczenie nowych maksimów (ATH) może zająć nawet 22 lata.
Zestawia on rynkową sytuację czołowej kryptowaluty m.in. z indeksem Nasdaq w 2000 r., czy Dow Jones pod koniec lat 30. ubiegłego wieku.
Bitcoin jednak, ze swoją dziesięcioletnią rynkową historią, ma już na koncie przynajmniej cztery „bańki spekulacyjne” z których przedostatnia (grudzień 2013 - styczeń 2015) wymagała oczekiwania 771 dni do wyznaczenia nowych szczytów notowań. Rynek kryptowalut jest znacznie płytszy od czołowych rynków kapitałowych i głównych indeksów giełdowych, stąd ich też bezpośrednie zestawianie ze sobą może być obarczone błędem metodologicznym.
Czytaj także: Bitcoin (BTC) za milion dolarów w ciągu dekady?