Reklama
WIG82 615,67+1,29%
WIG202 431,59+1,54%
EUR / PLN4,32+0,06%
USD / PLN4,00+0,26%
CHF / PLN4,42+0,25%
GBP / PLN5,05+0,27%
EUR / USD1,08-0,20%
DAX18 493,99+0,09%
FT-SE7 952,71+0,26%
CAC 408 246,77+0,51%
DJI39 760,08+1,22%
S&P 5005 248,49+0,86%
ROPA BRENT86,06+0,42%
ROPA WTI82,15+0,53%
ZŁOTO2 212,19+0,93%
SREBRO24,68+0,45%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Bezwartościowe waluty. Historie walut, które dramatycznie straciły na wartości

Internetowykantor.pl | 18:00 05 październik 2020
Bezwartościowe waluty. Historie walut, które dramatycznie straciły na wartości | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Żadna waluta nie umiera po cichu. Nie ma większych kryzysów niż te wywołane załamaniem się zaufania do lokalnego pieniądza. Obecny kryzys jest często określany mianem największego w historii, względnie jest porównywany do zapaści z końca lat 20. ubiegłego wieku. Ale w perspektywie szarego obywatela ma się on nijak do tego, do czego doprowadza kryzys walutowy.

Inflacja

Banknoty wykorzystywane do palenia w kominku czy jako tapeta na ścianę to nie symbol bogactwa, tylko skrajnej biedy. I to tej najgorszej, która dotyka całe narody, a nie tylko wykluczone jednostki. Przykładów, gdy pieniądz tracił tak mocno na wartości, że nadawał się tylko jako podpałka, historia przytacza nam niewyobrażalnie wiele. Waluta jest fundamentem funkcjonowania zarówno państwa, jak i społeczeństwa. Jej załamanie może mieć fatalne konsekwencje tak dla jednego, jak i drugiego. Świat finansów działa jak system naczyń połączonych, co powoduje, że kryzys inflacyjny zawsze jest powiązany z kryzysem walutowym i choć nie zawsze panuje zgodność, co jest przyczyną, a co tylko skutkiem, to pewne elementy są wspólne dla wszystkich tego typu krachów.

Gdy zera nie mieszczą się na banknocie

Najbardziej spektakularnym przykładem tego, co inflacja potrafi zrobić z pieniądzem, są powojenne Węgry. Odbudowa zniszczeń z jednej strony zawsze jest impulsem do rozwoju i stworzenia nowego ładu, ale rodzi też szereg problemów. Moce produkcyjne są drastycznie ograniczone, budżet państwa przeważnie skupia się na stronie wydatkowej, gdyż przychody przynajmniej na początku są istotnie mniejsze. Rodzi to pokusę pójścia na skróty oraz dodruku pieniądza. Z takim scenariuszem zmagali się Węgrzy w 1946 roku, a na efekty nie trzeba było długo czekać. Inflacja w tym samym roku poszybowała do stratosfery, dochodząc do poziomu nawet 400% dziennie. Miesięcznie dawało to wynik przekraczający 40 bld %, rocznie nawet nie ma sensu tego liczyć. W szczytowym momencie przygotowywany był banknot o nominale tryliarda pengo i ze względu na zbyt dużą liczbę zer (21) podjęto decyzję, by zrezygnować z zapisu cyfrowego. Równocześnie załamaniu uległ kurs węgierskiej waluty – do tego stopnia, że wymiana została całkowicie zawieszona. Pengo nie przetrwało tego kryzysu, ustępując miejsca forintowi, pozostawiając za sobą spaloną gospodarczo ziemię (i to podwójnie, ze względu na dopiero zakończoną wojnę). 

Gdy kryzys rodzi kryzys

Krach na pengo z całą pewnością robi ogromne wrażenie właśnie przez liczby, jakie osiągnęła inflacja. Czasami jednak konsekwencje takich kryzysów mogą być znacznie większe nie tylko dla lokalnej gospodarki, ale i dla całego świata. Hiperinflacja w Republice Weimarskiej nie tylko doprowadziła do skrajnego ubóstwa znacznej części niemieckiego społeczeństwa, ale również miała ogromny wpływ na historię naszego globu. Również w tym przypadku przyczyn można doszukiwać się w zniszczeniach wojennych. Dodatkowo swoją rolę odegrały reparacje wojenne, które Niemcy mieli wypłacić. By udźwignąć ten ciężar, rząd zdecydował się na emisję dodatkowego pieniądza, mając świadomość ryzyka podwyższonej inflacji. Odszkodowania nominalnie były liczone w markach, więc wyższa dynamika spadku siły nabywczej niemieckiej waluty była względnie pożądana. Niemcom przez 3 lata udawało się balansować bez poważniejszych konsekwencji, jednak w 1922 roku inflacja zerwała się ze smyczy, osiągając efekt kuli śniegowej. W końcu miesięczna stopa osiągnęła pułap prawie 30 tysięcy % i była trzecią najwyższą udokumentowaną inflacją w historii. Kurs marki kompletnie się załamał. Wprawdzie już wcześniej można było mówić o kryzysie walutowym, jednak pod koniec 1922 roku 1 dolar kosztował 4,2 bln marek. Kryzys ten z jednej strony w pewnym sensie rozwiązał problem reparacji wojennych, ponieważ rząd niemiecki ostatecznie wykupił obligacje warte 154 mld marek za zaledwie 15 fenigów (1 marka = 100 fenigów), z drugiej jednak miały okropne konsekwencje dla niemieckiego społeczeństwa. Fatalne nastroje świetnie wykorzystał Hitler, dochodząc do władzy. Co było dalej, wszyscy wiemy. 

Nie tylko wojna

Reklama

Choć przyczyn tych najbardziej spektakularnych krachów walutowych można upatrywać w koszmarach wojennych, to jednak wcale nie potrzeba armat, by zniszczyć lokalną walutę. W latach 70. i 80. przez Amerykę Południową cyklicznie przechodziły krachy finansowe dewastujące lokalne waluty – Brazylia, Meksyk i zwłaszcza Argentyna, której peso na rynku finansowym jest praktycznie synonimem kryzysu walutowego. Później mieliśmy serię załamań w Azji. Każdej dekady na świecie obserwujemy po kilkadziesiąt kryzysów walutowych i choć z czasem jest ich faktycznie coraz mniej, to jednak nie jest problemem znaleźć przykłady z ostatnich lat. W obecnym wieku bardzo medialny był kryzys w Zimbabwe. W 2008 roku inflacja w tym afrykańskim kraju wyniosła ponad 200 mln % w skali roku. Ostatecznie dopiero w zeszłym roku udało się wyjść z tego kryzysu. 

Nie tylko historia

W zeszłym roku głośno było o Wenezueli, gdzie hiperinflacja doprowadziła do wielkich ulicznych protestów, załamania się służby zdrowia i w pewnym sensie kryzysu humanitarnego. Na trochę mniejszą skalę, ale również z kryzysem walutowym ostatnio musi sobie coraz częściej radzić Turcja. Gdzieś na granicy definicji kryzysu walutowego ciągle znajduje się rubel rosyjski, któremu w ostatnim czasie nie pomaga nawet odbicie na rynku ropy. Nie tak dawno wzrosty cen doprowadziły do wiosny arabskiej i obalenia kilku dyktatorów, zwłaszcza w Afryce Północnej.

W obecny rok wchodziliśmy z wieloma punktami zapalnymi na mapie świata, a przecież pandemia koronawirusa wszystko zmieniła. Znajdujemy się właśnie w wyjątkowym momencie historii, gdy banki centralne wraz z rządami próbują zasypać dziury w światowej gospodarce sztucznie wykreowanym pieniądzem. I choć żyjemy w zupełnie innej rzeczywistości, ze światem finansowym znacznie bardziej dynamicznym i chłonnym, to należy pamiętać, że właśnie to przeświadczenie jest punktem wspólnym wielu krachów walutowych – wiara, że tym razem się uda, że żyjemy w innych czasach, że akurat my możemy sobie na to pozwolić. Coraz więcej publikacji neguje ilościową teorię pieniądza, coraz więcej specjalistów i decydentów nie zgadza się z łączeniem emisji pieniądza ze wzrostem cen.

Polska nie jest wyspą

Podobne nastawienie widzimy także na naszym podwórku. Nigdy wcześniej w historii naszego kraju nie mieliśmy tak niskich stóp procentowych. Bank centralny, podążając za światowymi trendami, rozpoczął własny program skupu aktywów (w dużej części rządowych). Powoli standardem staje się wpisywanie w założenia budżetowe zysków z NBP, który ostatnio również zmienił strategię zarządzania tym zyskiem, tak by więcej pieniędzy trafiało do budżetu z tego tytułu. Większość Polaków pamięta jeszcze ostatnią denominację, choć coraz rzadziej mamy świadomość, że przecież posługujemy się Nowym Polskim Złotym. Oby się nie okazało, że niebawem przyjdzie nam płacić Jeszcze Nowszym Polskim Złotym. 

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem?

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Napisz do redakcji


Internetowykantor.pl

Internetowykantor.pl

Najdłużej działający kantor internetowy w Polsce. Ekspert w dziedzinie wymiany walut oraz rynków walutowych. Serwis z ponad 1 mln pozytywnych opinii.


Reklama

Czytaj dalej