Opublikowany wczoraj raport o budżecie amerykańskich gosp. dom. okazał się istotnie gorszy od rynkowych oczekiwań. Nie tylko zrewidowano istotnie wydatki w kwietniu (z +0,9% m/m do +0,6% m/m), ale zawiódł także majowy ich odczyt (+0,2% m/m vs oczekiwane +0,4% m/m).
Za tym złym wynikiem stał głównie spadek wydatków na pojazdy samochodowe (- 53 mld USD). Niemniej slaby wydźwięk raportu podkreślał fakt, że jedyne, większe wzrosty wydatków odnotowały dobra związane z energią (głównie benzyna) oraz koszty utrzymania mieszkania. Ten sam obraz prezentowały pozostałe kategorie podstawowe, które nie wskazują ani na dobrą kondycję konsumenta ani na jego wysoką skłonność do konsumpcji.
Za iskierkę nadziei można byłoby uznać dochód rosnący zgodnie z oczekiwaniami, ale ten rzadko odbiega od wcześniejszych szacunków na podstawie raportu NFP z rynku pracy. Natomiast warto odnotować, że kolejny raz w ostatnich miesiącach różnica pomiędzy inflacją PCE a CPI była duża (+0,6% m/m vs +1,0% m/m). Wynika to w większości z różnicy wag koszyka, niemniej przypominamy, że FOMC preferuje właśnie tę pierwszą, niższą miarę inflacji.